wtorek, 11 marca 2014

`Angels Do Not Die Yet` rozdział. 15

Nie sprawdzane błędy!
Angel's POV.

- Właściwie, to dlaczego żyjemy? - zapytałam, bawiąc się palcami chłopaka, siedząc obok niego na murku. Ostatnio, to miejsce, stało się naszym ulubionym miejscem. Chłopak spojrzał na mnie przerażony, a gdy uspokoiłam go uśmiechem, ochłonął.
- Chcę wiedzieć, co o tym sądzisz. Jakie jest Twoje zdanie. Nic więcej. - prawda. Chciałam się dowiedzieć czegoś o nim, nim sama zacznę rozpoznawać siebie. Chciałam wiedzieć z kim przebywam i kogo.. cóż. Lubię.
- Żyjemy.. Po to, by umrzeć. - wzruszył ramionami, spoglądając w moje oczy, a ja posłałam mu spojrzenie z serii "Niee? Naprawdę?"
- Jezu, Justin, jak z Ciebie trudno jest cokolwiek wycisnąć. - sapnęłam poirytowana, opadając głową, na jego klatkę piersiową i tym samym wzbudzając jego łobuzerki śmiech.
- Aż tak trudno?
- TAK.
- Okej. No to rozwinę wypowiedź.
- Czekam. - odparłam, ponownie się podnosząc i z zaciekawieniem, obserwując jego oczy.
- Więc, uważam, że żyjemy po to, aby przygotować się do następnej części życia. Tak, mam na myśli niebo lub piekło. Żyjemy na tym świecie, aby pokonywać przeciwności losu, przeżywać chwile szczęścia, oraz złości. To wszystko co na nas tutaj czeka, w przyszłości, będzie kształtować naszą duszę i tym samym będziemy dążyć tam, gdzie powinniśmy się pojawić. Po drugiej stronie.
- Ale po co to wszystko?
- Wydaje mi się, że, jeśli przejdziemy to wszystko i godnie umrzemy.. Trafimy do miejsca, gdzie już nigdy nie stanie nam się żadna krzywda.
- A co z samobójcami?
- To osoby tak słabe i tak wyniszczone, że po prostu nie dały rady. Opuściły ten świat tak wcześnie, równocześnie pokazując, że są zbyt słabymi jednostkami na to, co jest po drugiej, lepszej stronie. Poddały się. A w tej "grze" chodzi o to, aby się nie poddawać i wykorzystać życie. Chodzi o to... Aby
- Być do końca. - dokończyłam cicho, a on uśmiechnął się delikatnie i pokiwał głową na znak, że się zgadza i, że właśnie to chciał powiedzieć.
Poruszyłam się nerwowo, spoglądając w niebo, które w tym momencie, zachmurzyło się dość mocno.
- Myślisz.. Myślisz, że ja tutaj trafiłam specjalnie? To znaczy.. On <Bóg> chciał, abym tutaj się znalazła?
- Myślę, że chciał Ci pomóc. - chłopak dotknął mojej ręki i pogładził ją delikatnie w miejscach, gdzie znajdowały się rany.

Justin's POV. 
-  A Ty masz być moim aniołem? - zaśmiała się cicho, a ja jej zawtórowałem. Widać było, że ta sytuacja, obojgu nas skrępowała.
- Tak, myślę, że mogę być Twoim aniołem. - sapnąłem, śmiejąc się nieśmiało, a ona mrugnęła do mnie porozumiewawczo.
- Wydaje mi się, że powinniśmy wracać do ośrodka. - rzekła, a ja poczułem krople, spływające po moim nosie.
- Tak, to zdecydowanie dobry pomysł. - zeskoczyłem z muru, łapiąc jej dłoń i pomagając jej zeskoczyć. W tym samym czasie, deszcz rozpadał się tak mocno, że przez chwilę zasłonił nam pole widzenia. Pociągnąłem jej dłoń, niezauważalnie splatając nasze palce. Biegliśmy pod drzewo, jak najszybciej, aby stamtąd najkrótszą drogą dostać się do ośrodka. Dziewczyna poślizgnęła się na błocie, niemal upadając, lecz w ostatniej chwili, zdążyłem złapać ją za biodra i podtrzymać. Czas stanął w miejscu.

Angel's POV.
*Berek. - zdążyłem usłyszeć, a zaraz po tym, uśmiechnąłem się łobuzersko, ruszając i przyśpieszając. Minąłem kilka krzewów. Zniknęła z moich oczu, ale uszy wychwyciły jej chichot. Szatynka nie miała ze mną szans. Już po minucie, została złapana i podparta do starej wiśni rosnącej w ogrodzie.
- I co teraz? - mruknąłem do jej ucha, sunąc dłońmi po jej bokach, następnie łapiąc ją w talii i przyciągając do siebie.
Zaśmiała się głośno.*
Rozszerzyłam gałki oczne, rozumiejąc, że właśnie znajdowaliśmy się pod tym samym drzewem i ponownie, w niezręcznej sytuacji. Chłopak wciąż trzymał mnie w na wpół wiszącej pozycji nad ziemią, a moje mokre włosy, prawie dotykały ziemi.
Oboje otrząsnęliśmy się, prawdopodobnie myśląc o tym samym. Wspierając się jego szyją, stanęłam prosto, oddychając głęboko i posyłając mu nieśmiały uśmieszek.
- Dziękuję. Wiesz, jako dziewczyna, lubię spa, ale ta kąpiel błotna, nie byłaby za przyjemna. - aby rozluźnić sytuację, zażartowałam, jednak ani ja, ani on nie zaśmialiśmy się. Oboje patrzeliśmy na nasze splecione palce, po sekundzie je rozplątując.
- Przepraszam. - chłopak nerwowo wymamrotał, strzepując coś ze swoich spodni, a następnie ruszyliśmy do najbliższego wejścia do ośrodka.

***

- Przykro mi, pani ciąża jest zagrożona. - lekarz oznajmił smutne wieści, swojej pacjentce, a ona wpatrywała się tępo w USG, zdjęcia swojego maleństwa. - Ona.. Ona nie może odejść.- Nie, nie. To nie oznacza, że odejdzie, lecz.. Musi pani szczególnie na nią uważać. - ginekolog sprostował sprawę, nerwowo wpatrując się w wyniki badań.
-Przede wszystkim, musi pani przestać zażywać alkohol.
Dziewczyna dobrze wiedziała, o czym mówi mężczyzna. Po odejściu chłopaka, który miał być na zawsze, załamała się. Odeszła ze studiów, oraz wyprowadziła się do matki, zostawiając ich wspólne mieszkanie. Całymi dniami, leżała w łóżku, na przemian płacząc i zapijając smutki alkoholem. Ale to nie oznaczało, że nie kochała tego dziecka.
Z całych swoich sił, kochała ją, mimo tego, że była owocem jej nieszczęśliwej miłości.
- Obiecuję. Obiecuję, maleńka. - dziewczyna szepnęła, całując zdjęcie, trzymane w swoich rękach. Mężczyzna, jej ginekolog, przyglądał jej się dziwnie, ale nic nie powiedział. Zapisał jej jedynie, kolejne badania, a następnie opuściła jego gabinet, bez pożegnania.
Od tamtego momentu, mała Angelika rozwijała się w jej ciele. Mała dziewczynka, o wielkim sercu.
***
Obudziła się, czując pot na swoich plecach. Czy Bóg robił to specjalnie? Jak to możliwe, że śniły się myśli i fragmenty z życia jej mamy?
Dreszcz przebiegł po jej dłoniach, potęgując uczucie smutku, oraz niepewności. A może, to tylko brednie? Może to nie jej mama, a ona nie była tym dzieckiem?
Bzdura. To musiała być ona. To musiał być znak. Ktoś chciał, abym poznała prawdę. Ktoś, kto również wysłał ją do tego ośrodka.
***
W nocy na korytarzu, można było usłyszeć ciche łkanie. To jej płacz, obudził Justina. Chłopak wiedział, że dziewczyna zaczyna odkrywać prawdę o sobie. Postanowił zostawić ją tej nocy samą.
Jednak, ktoś inny zapragnął zajrzeć do jej pokoju.
Cichy skrzypienie drzwi wytrąciło ją na chwilę ze swojego płaczu i zerknęła na postać, stojącą przed sobą.
- No hej. Widzę, że wesoło tutaj masz. - blondynka, trzymając w ustach papierosa, wymamrotała cicho, nawet nie spoglądając na nią. Gdy dym ulotnił się z jej płuc, Angel odezwała się wreszcie.
- Kim jesteś?
- Jestem Lana. - nie wysiliła się nawet na wysunięcie w jej stronę dłoni. Blondynka usiadła obok, ponownie zaciągając się papierosem.
- Koszmary senne?
- Można tak powiedzieć.
- Nic nowego. To zdarza się tu często. - odparła, a Angelika zakasłała, czując nieprzyjemną woń dymu.
- Co jest? Nigdy nie paliłaś?
- Yh. Nie wiem.
- Ach. Więc, to Ty jesteś tą z zaburzoną pamięcią.
W twarzy blondynki było coś ciekawego. Była normalna. Najzwyczajniej normalna. Więc dlaczego znajdowała się w ośrodku?
______________
Kolejny rozdział :D
Kurde, sama czekam, aż między Angel i Justinem, zacznie się coś poważnego :DD
A jak Wam się podoba?
Nowy blog, będzie funkcjonował, prawdopodobnie od 9 kwietnia, więc jeszcze łoooo dużo czasu :D
Muszę mieć kilka rozdziałów do przodu, aby dodawać częściej :)
Dziękuję za ostatnie komentarze i opinie o zwiastunie!
Ps. Biorę sobie do serca, to z niełączeniem kolorowych i szarych gifów. Macie rację :) :D
Do nn! <3
Drew.

9 komentarzy:

  1. Wooooooooow. .. to.. to jest genialne. To jest niesamowite. Kim jest Lana ? Troche dziwna jest xd. Justin i Angel awww. Takie slodziaki . Normalnie japa tak mi sie cieszy. A to co powiedział o życiu. Ohh popłakałam sie ;') to bylo tak prawdziwe. ;* jejku masz talent. Juz chce kolejny rozdział <3
    true-big-love-jb.blogspot.com
    red-sky-jb.blogspot.com <3
    ps. kocham cie bardzo, ale to juz wiesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny:)
    zastanawiam się kim jest Lana?? Co wniesie do tej historii??
    lubię te momenty gdy Angel przypomina sobie swoją przeszłość
    tak ja też na to czekam :)
    już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥
    @Agnes5542

    OdpowiedzUsuń
  3. O zaczyna się coś dziać :) Jestem ciekawa jak ta Lana na nią wpłynie.
    Czekam nn <3
    http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamwrazenie, ze ta Lana bedzie miala zly wplyw na Angel, no ale jieiem. To sie dopiero okaze ;)
    Kurde, cholernie mi sie podoba ten rozdzial. Jest taki delikatny, a zarazem wspqnialy.
    Tez czekam na to az miedzy Angel i Justinem zacznie sie cos dziac. Bedzie tak slodko i wspaniale hihihi ;*
    Masz na prawde ogromny talent i wszystkie Twoje rozdzialy sa doskonale.
    Jestem ciekawakiedy ona w pelni odzyska pamiec i co wtedy zrobi Justin.
    Kocham Cie. Jestes genialna ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny!!! Justin + Angelika = ♥ Hihi :)) Nie mogę się doczekać następnego!!! Jesteś cudowna!! :D

    @TheKlaudiaK

    OdpowiedzUsuń
  7. Heey kochanie .!
    Obiecałam że będę komentować więc staram się to robić .
    Już nie mogę się doczekać kiedy oni będą razem ..
    Oni są razem tacy awwwwwwwwwwwww *__*
    Całkowity brak słów .!
    Boskie , cudowne , zajebiste , takie noooo <33333
    Niesamowite .!!
    Czekam na kolejne i nie mogę się doczekać kolejnego .!!
    Dodaj jak najszybciej .!!

    zapraszam do mnie są już nowe rozdziały :

    http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/2014/03/rozdzia-52.html

    ~ Weronika Bieber ..

    OdpowiedzUsuń
  8. Żeby tylko Lana nie wprowadziła Angel w nałóg palenia.. jeszcze tego brakuje. Widać, że szatynka powoli odkrywa prawdę o sobie. Ciekawe czy jak sobie wszystko przypomni to będzie się zachowywała tak jak wcześniej..

    OdpowiedzUsuń