Angel's POV.
Tego dnia, wyjątkowo się wyspałam, mimo tego, iż... Cóż. Trochę się działo. Uniosłam delikatnie powieki ku górze, spotykając swój wzrok wraz z delikatnymi promieniami słońca. Przeturlałam się na drugą połowę, z pewnością, iż wpadnę na Justina. To jednak nie nastąpiło, a ja spotkałam się z krańcem łóżka, a następnie z podłogą.
- Świetnie. - burknęłam pod nosem, podnosząc się ciężko z ziemi. Z moich kolan, odezwał się charakterystyczny dźwięk, przeskoczenia kości. - Jak stara babcia. - mruknęłam sama do siebie, wyginając plecy w przód i ruszając do kuchni z nadzieją, iż zastanę jeszcze szatyna.
- Justin? - zapytałam głośno, jednak odpowiedziała mi cisza. Spojrzałam na stół, na którym znajdowały się świeże bułki, kilka plastrów szynki i sera, kostka masła oraz świeżo zaparzona herbata. Kąciki moich ust uniosły się delikatnie, gdy dołączona była również do tego wszystkiego karteczka. Chwyciłam ją w dłonie, odczytując.
Jestem w pracy, będę wieczorem. Zrobimy potem razem zakupy. Smacznego, skarbie. :)
Mój brzuch doznał miłego skrętu żołądka, gdy przeczytałam ostatnie słowo. Justin był zdecydowanie jedyną osobą, jaka potrafiła poprawić mi humor oraz która dbała o mnie, jak nikt inny. Usiadłam do stołu, wyciągając rękę po chleb, z wciąż nieściągniętym uśmiechem na twarzy.
***
Justin's POV.
Trudno mi było rozstać się z Angeliką rano, jednak musiałem to zrobić. Inni pracownicy, mogliby się domyślić, iż jestem powiązany z jej zniknięciem.
Racja, nie pochwalałem tego pomysłu, jednak nie mogłem jej tu trzymać na siłę. Tak czy siak by uciekła, a myśl, że mógłbym nie wiedzieć, gdzie się znajduje, zdecydowanie nie wchodziła w grę.
- Cześć wszystkim. - westchnąłem, wchodząc do pokoju Harrego, u którego zawsze wszyscy siedzieli. Spojrzeli na mnie, witając się i uśmiechając szeroko. Oczywiście, nie umknęło mi wściekłe spojrzenie Jade, którym piorunowała mnie od wejścia, jednak teraz nie mogłem jej niczego wyjaśnić.
- Omówmy teraz postępy naszych podopiecznych. - zaczęła, nieznana mi dziewczyna. Musiała być tu nowa, a sądząc po zachowaniu, zdecydowanie była psychologiem.
Wszyscy rozmawiali, jak najęci, ile udało im się osiągnąć oraz kiedy będą mogli wypuszczać ich poza ośrodek.
- A Ty, Justin? - zapytała mnie brunetka, a ja spojrzałem na nią spokojnie. - Z Angel są postępy. Zdecydowanie, zaprzestała aktualnie samookaleczenia się, oraz jest bardziej otwarta na ludzi. Jest to całkiem inna osoba, niż wcześniej.
- Rozumiem. - a następnie zapisała coś na kartce.
- To ja.. Pójdę sprawdzić, gdzie jest Angelika. - westchnąłem, wychodząc bez pożegnania z pokoju. Czułem się nieswojo wiedząc, iż będę musiał poinformować wszystkich o jej zniknięciu. Jeśli tego nie zrobię, wydam im się dziwny. Lepiej uważać na czyny i słowa.
Wszedłem spokojnie do pokoju dziewczyny, siadając na jej łóżku. Sprawdziłem, czy wszystko wygląda normalnie, a następnie otworzyłem szafę, aby wyglądało, iż szukałem śladów jej ucieczki.
Z drugiej strony, czy ktokolwiek będzie próbował jej szukać? Jutro jej 18 urodziny.
***
Zapukałem trzy razy do gabinetu mojego pracodawcy. Przybrałem spanikowany wyraz twarzy, wchodząc do jego "jamy".
- Czego chcesz? Nie mam czasu, na błahostki.
- Panie Parks! Moja podopieczna zniknęła! - krzyknąłem, spoglądając na niego oczami wielkimi, niczym pięciozłotówki.
Dyrektor placówki zmarszczył brwi, wzdychając głośno.
- Imię.
- Słucham?
- Imię tej dziewczyny. - warknął, pochylając się nad tzw. kartoteką.
- Angelika Hope Williams.
Jego usta ułożyły się w prostą, sztywną linę. Reakcja mężczyzny, wcale nie wskazywała na to, iż zna swoją córkę. Wydaje mi się.. Że to chyba nawet lepiej.
- Ha. Daj spokój. Już niedługo styknie jej osiemnastka i będzie musiała opuścić ośrodek.
- Jak to?! Nie będzie żadnych poszukiwań?! - krzyknąłem udając zdziwienie, jednak dla mnie, nie było to wcale dziwne.
- Jednego pasożyta mniej. Wracaj do pracy.- odparł, mrużąc oczy.
- Ale.. - próbowałem jakoś udawać, iż walczę o poszukiwania, jednak również tego nie chciałem.
- Wracaj do pracy, mówię.
Wycofałem się z jego gabinetu, a przymykając drzwi, cień uśmiechu wtargnął na moje usta.
***
Tego dnia kończyłem wcześniej, co naprawdę mnie cieszyło. Mogłem wreszcie wrócić do Angel i mogliśmy spędzić razem czas. Czym prędzej, ruszyłem do drzwi z uradowaną twarzą. Nim jednak zdążyłem dotknąć klamki, czyjaś dłoń chwyciła moje ramię, zaciągając do rogu.
Wpadłem na Jade, całą rozemocjonowaną.
- Wyjaśnisz mi wreszcie, co się do kurwy dzieje?! Co jest z Angel?! Dlaczego jej nie ma?! - jej głos z każdym pytaniem, zwiększał swój ton, a ja uciszyłem ją, kładąc dłoń na jej ustach.
- Ciicho. Angel jest u mnie. Błagam Cię, cicho.
-Co wy wyprawiacie?
- To długa historia, ale w skrócie. Nasz dyrektor, jest ojcem Angeliki. Nie rób takiej miny, sam byłem zszokowany. Po tym wszystkim, ona wprowadziła się do mnie, a ja zaaranżowałem tę ucieczkę Angel, żeby nikt mnie nie podejrzewał. - odpowiedziałem wszystko na jednym tchu.
Jade zmrużyła oczy, opierając się jedną nogą, o ścianę.
-I co Parks zamierza z tym zrobić?
Uśmiechnąłem się delikatnie.
- Nic.
Czerwonowłosa wywaliła oczy na wierzch, otwierając usta.
- Szczęściarz.
- Wiem.
- Ale pamiętaj. Nigdy więcej Ci już nie pomogę. Wiesz, że to wszystko, cała jej ucieczka byłaby na mnie?! Ja wtedy pełniłam dyżur.
- Dlatego Cię kocham. - odparłem.
***
Angel's POV.
Nie wiem, co mnie do tego podkusiło. Nie miałam pojęcia, jednak wiedziałam, iż chcę to sprawdzić i dowiedzieć się prawdy. Trzymając w dłoni opakowanie, wracałam z powrotem do mieszkania Justina. Otworzyłam drzwi, rzucając torbę na ziemię. Z trzęsącymi się rękoma, weszłam do łazienki, odpakowując test z pudełka.
A co jeśli jednak będę? Co jeśli ja..Nie! Koniec tego myślenia. Czas sprawdzić. Tak.. Spojrzałam na przedmiot trzymany w mojej ręce i nabrałam dużo powietrza w płuca. Mój wzrok zjechał na ekranik testu.
Wszystko działo się, jak w zwolnionym tempie. Moje serce zamarło, podczas gdy ja poczułam, iż słabnę. Moje usta uformowały się w literę "O".
- Dwie kreski..
_________
Dla uproszczenia dwie kreski, oznaczają ciążę :) Wiem, że wielu z Was się tego spodziewało, jednak spokojnie, to jeszcze nie koniec tej historii. :D
Dziękuję za tyle miłych komentarzy! :D <3
Do następnego. : >
No no dzieję się ;D
OdpowiedzUsuńJaki slodki poczatek *-*
Jak Justin dobrze udaje hahah ;D
Hmmm ciekawe czy się dowie że to jeyo córka ;o
Jade jest świetna <3
Hmm ciekwwe jak to będzie teraz i jak Juss zaareaguje O.o
Ale myśle że się ucieszy ;3
Rozdzial mi się podoba dzieje się a to najważniejsze i wgl fajnie wszystko :)+dziękuje za info <3
czekam na kolejny ;)
pozdrawim ;*
@xRiskItAllx
Cudne idealne i o Boże nie spodziewałam się ze będzie ciaza wow juz czekam na następny /Wiki ;))
OdpowiedzUsuńo żesz jasna cholera :o co jak boze jaka ciąża o moj boże, rozdział świetny @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńHa wiedziałam że będzie w ciąży. Jak fajnie. Ciekawe jak Justin zareaguje. Oby się ucieszył. Szkoda że ojciec Angel nie poznaje swojej córki, ale cóż. Rozdział jak zwykle cudownyy <3 Czekam na nn i weny zyczę :))
OdpowiedzUsuń"O" to właśnie ja zrobiłam jak przeczytałam ostanie zdanie xd
OdpowiedzUsuńAngel w ciąży o.O Co tu się dzieje ludzie xd
Rozdział boski :) Czekam nn <3
http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/
ojjjej ciąza<3 ale niech nie. bedzie tak jak zawsze w opowiadaniach ze to dziecko poroni albo ze ona umrze bo to jest juz nudne:'(
OdpowiedzUsuńO Fuck!! Jest w ciąży...
OdpowiedzUsuńJestem cholernie ciekawa co dalej!!
Czekammm :-*
Świetny rozdział!!! :-D
@TheKlaudiaK
oooo Angel ciąża Bieber będą bieberądka <3
OdpowiedzUsuńSlonce, przexzytalam calego bloga w dwa dni i pierwsze co musze stwierdzic to to ze jest na prawde cudowny. Ciezko trafic na takie blogi ns ktorych Justin nie jest gangsterem... No i jest moja ukochana Demi! Uwielbiam to ff, Ciebie i ogolnie wszystko. Powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuńświetne ;)
OdpowiedzUsuńO Matko Boska ona jest w ciąży! Na koniec o mało nie dostałam zawału :)
OdpowiedzUsuńKocham Jade . Już się nie mogę doczekać kolejnego.
Jesteś genialna kochanie xx
ineedangelinmylife.blogspot.com
Matko boska !!! Rozdział jest wspaniały. omfg .
OdpowiedzUsuńniee mogee. dwie kreski. dwi kreski. powtarzam to sobie ciągle i nie moge uwierzyć. jezuśkuu. oni będą mieli dzieciaczka. będą mieli małego bieberaaa !!
jezuu !
Maskra... nie wiem co powiedzieć.. mogę jedynie się powtórzyć, że jesteś genialna, niesamowita i wgl zajebista i najlepsza.. xx
kocham cię <3
true-big-love-jb.blogspot.com
red-sky-jb.blogspot.com
+ przepraszam, że tak długo nie kom. ale wiesz, że nie jest ze mną najlepiej <3
kooocham cię <3
:D
OdpowiedzUsuńBuhahaha, no wiedziałam! Wiedziałam, że naszej Angel powiększy się brzuszek haha. No i że będzie małe Justiniątko hahaha ;D Kurde, ale sie ciesze, że ona jest w ciąży, ale jestem strasznie ciekawa, jak na to zareaguje Justin. Cholerkam nie mam pojęcia, czy się ucieszy czy wręcz przeciwnie, bo nigdy w tym opowiadaniu chyba nie wypowiadał się na temat dzieci. No i z jednej strony sie ciesze, że będą mieli dzidziusia, ale skoro pierwsza część mojej teorii się sprawdziła, boję się, że sruga też może. Albo Angel, albo ich dzidziuś zginą i Justin się po tym załamie. Kurcze, strasznie szkoa, że coś tam się wydarzy, no ale jestem człowiekiem, który lubi smutne zakończenia, więc za to duży plus. Ogólnie wspaniały rozdział, kochanie, czyli taki, jak zawsze. Zdziwiłam się trochę, że jej pjciec nic nie zrobi, no ale właśnie wodać, jakim jest człowiekiem. No i... Haha, w nocy oczywiście bzykanko było hahaha ;D Noo, Angel i Justin, sami w sypialni... Nie trzeba mówić nic więcej ;D
OdpowiedzUsuńblack-tears-jb.blogspot.com
my-heaven-jb.blogspot.com
W końcu trafiłam na jakieś NORMALNE opowiadanie.
OdpowiedzUsuńBlog całkiem niezły, a historia ciekawa :)
Pozdrawiamy i zachęcamy do zapoznania się z naszym blogiem.
Hejty mile widziane :)
http://beka-z-fanatyczek.blogspot.com/
Dopiero co zaczynam czytać ale mam nadzieję, że szybko nadrobię zaległości :) Roździał świetny i po komentarzach wyżej chyba muszę się cieszyć z tych "kreseczek" ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://experience-the-story-again.blogspot.com/